niedziela, 17 lipca 2016

Jadalnia i kuchnia

Przez dłuższą chwilę miałam ochotę poczekać kolejny rok na publikację następnego kawałka "po", ale pomysł wydawał mi się zabawny przez całe 3 minuty, a potem już nie. Dziś - kuchnia i jadalnia, zwana też salonem, pokojem stołowym lub pokojem telewizyjnym, ponieważ - w przeciwieństwie do pralni-sralni[1] - ciągle budzi wątpliwości nomenklaturowe (zwłaszcza u mnie, bo przyzwyczajona przez 14 lat do stołu w kuchni, nazywam jadalnię kuchnią i śmieją się ze mnie w domu).

Jadalnia początkowo miała być połączona z kuchnią, ale na drodze stanął licznik gazowy (żeby przenieść, wymagane pozwolenie z gazowni) oraz kominy wentylacyjne z mieszkania poniżej (niezamieszkałego, ale i tak usunięcie wymagało kontaktu z taką instytucją jak Nadzór Budowlany, poświadczonego solidną papierkologią). W efekcie - ponieważ już zdążył się pojawić wykuty otwór przy ścianie - ściana została, a otwór - początkowo do zabudowy ażurowymi półkami - został otworem przechodnim, nadzwyczaj wygodnym. Można podać talerz, kot sobie swobodnie przejdzie, ba, nawet prawie 7-latka przegalopuje na gumowym osiołku w kolorze soczystej fuksji. Nie mam zdjęć "przed" - poza podłogą się niewiele zmieniło, doszła jedynie wnęka z półkami na multimedialne różności uzyskana kosztem pomniejszenia sypialni. Brakuje mi motywacji/pomysłu/decyzyjności, żeby powiesić na ścianie zdjęcia (po pół roku wybrałam już jedno, ale jeszcze nie doszłam do zrobienia odbitki).

Jadalnia służy głównie do wieczornego oglądania telewizji, ale też do budowania fortów, uprawiania szeroko pojętych sztuk plastycznych i zabawy, zwykle jest bardzie zaśm^Wkolorowa i bałaganiarska. Okna są brudne w stylu vintage, bo ciągle padało ostatnio (ale też dlatego, że jestem leniwa).

Kanapa, fotel: Moderna Collezione (nie z Włoch, a z Ostrowa Wielkopolskiego)
Stół, krzesła - IKEA (bardzo stare kolekcje)
Regał na CD, TV i komiksy - na wymiar
Lampa podłogowa, lampy sufitowe - ÄLVÄNGEN, IKEA

Kuchnia przede wszystkim została oskalpowana ze wszelkich zbędnych dodatków - sidingu na ścianie i na obniżonym suficie, beżowych rozsypujących się kafelków, linoleum na podłodze (nie pytajcie, co pod nim było) i malowniczo idącej środkiem ściany rury gazowej. Zamiast tego wjechała biała farba, białe kafle na ścianę oraz mozaika na podłodze. I do tego momentu byłam zachwycona[2], po zamontowaniu mebli nieco mniej. Brak części rzeczy (listwy oświetleniowe, wolne zamykanie szuflad i drzwiczek, listwy maskujące) wychwycił architekt, resztę odbudywaliśmy kilkoma wizytami w Ikei (zgubiona jedna na 140 paczek, zamiast frontów bezuchwytowych z mechanizmem naciskowym mam uchwyty, dwukrotny montaż, bo jedna z szafek przyjechała połamana). Po roku używania dalej uwielbiam szafki cargo z szufladami na dole, ale ciągle irytuje mnie niezabudowany róg, gdzie nie mam możliwości dodania żadnej sensownej szafki poza jakąś lipną zaślepką zajmującą miejsce.

Na zrobionej na wymiar przez stolarza (projekt mój) półce wreszcie mogę mieć wszystkie kubeczki z serii Miasta (Starbucks), muszelki, piasek z wakacji i znalezione w piwnicy polskie wecki z zielonkawego szkła.

Jak zawsze, brakuje kilku drobiazgów - listwy między jadalnią i między przedpokojem, lampy przy oknie (nie żeby była potrzebna, ale kabelki wystają ze ściany), zmywarki 60 cm - dotychczasowa 45 działa bezproblemowo od 2004 roku.

Podłoga: Fioranese Cementina 4
Ściany: Vives Mugat Blanco
Meble: IKEA Metod
Lampa: IKEA Tidig, IKEA Melodi
Półka: na wymiar
Grafiki: Cassandra Allen
Barek: FÖRHÖJA

[1] Jeszcze rozważam, czy pokazywać pralnię-sralnię, albowiem jej umeblowanie składa się z pralki, suszarki, koszów na brudne ubrania oraz dwóch kocich kuwet. Nic designerskiego, rozumiecie, funkcjonalność nad elegancją, ale jakże przydatna.
[2] Aczkolwiek z podłogą jest taki myk, że kiedy się patrzy na telefon, to podłoga w tle powoduje zawroty głowy (bez używek).

7 komentarzy:

  1. Bardzo lubię te podłogowe mozaiki nawiązujące wyglądem i a szlachetnym macikiem do płytek podłogowych z początku wieku. I podoba mi się kojąca biel z miejscem na kolorowe elementy (jaką masz cudna ścierę do naczyń!). A kuchnia z dwoma wejciami/wyjściami to b.praktyczny i prodzieciowy patent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja miła @E, kolor w ściereczkach (poduszkach, kocach piknikowych i fartuchach) można pozyskać w Home&You ; niestety psiekrwie nie chcą trafić na obniżkę.

      Usuń
  2. Piękne wnętrza! Pralnia- to wymarzone miejsce w niejednym domu, mam i życia bez niej nie wyobrazam. Uwielbiam Cię za to zdanie o oknach! Moje okna tak samo...z tych samych powodów;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kosze na brudy - zdecydowanie pokazywać, poszukuję albowiem inspiracji w tej dziedzinie. (na marginesie, czy zauważyłaś, że na 3 zdjęciu jest foka?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O fokę się codziennie potykam, chyba się zalęgła.
      Kosze na brudy mam dwóch typów:
      Sortera z Ikei, trzy pojemniki jeden na drugim na różne kolory prania (białe, czarne, kolorowe) - nie wiedzieć czemu są nie do opanowania dla reszty domowników.
      Prostokątne, składane materiałowe kosze z Tchibo (stara kolekcja), które można przenosić z miejsca na miejsce (konkretnie z łazienki do pralni i vice versa, chyba że gdzieś utkną po drodze).

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Usunęłam właśnie komentarz zawierający nachalną reklamę (niestety nie dało się usunąć samej reklamy), ale ubrany w pozory komentarza, więc pozwolę sobie odnieść się do treści niereklamowej:
    > Ładne mieszkanie, ale jak dla mnie to za dużo "zbieraczy kurzu".
    Dziękuję, mnie też się podoba. Nie interesuje mnie zupełnie opinia, że czegoś jest za dużo (lub za mało, kolor nie taki, za nisko, za wysoko). To jest moje mieszkanie, ja urządziłam je tak, a nie inaczej, bo takie mam potrzeby (tyle mam książek, durnostojek, lubię otwarte półki z łatwym dostępem do rzeczy). Jeśli Ci się nie podoba, Twoje prawo, zrób u siebie inaczej, ale nie komentuj u mnie.

    OdpowiedzUsuń