piątek, 12 grudnia 2014

O tym, że kuchnia i salon

Wizja lokalna, poza określeniem stanu podłogi (jeśli ktoś chce w okolicach marca około 90 m2 drewnianej mozaiki, którą podobno świetnie się pali w piecu, proszę się zgłaszać) wyjaśniła też, że z przebiciem się między kuchnią z salonem nie będzie tak zupełnie prosto. I to nie dlatego, że ściana nośna, chociaż i owszem. Ale pierwsze: aktualnie od strony kuchni stoi przy niej kaloryfer, jedyny w kuchni. Kaloryfery i rury do nich prowadzące to w ogóle temat-rzeka, albowiem w mieszkaniu był swego czasu piec węglowy, który na przestrzeni dziejów został zastąpiony kaloryferami i rurami puszczonymi metodą full-disclosure po ścianach. Zapewne to rozwiązanie bardzo wygodne w realizacji, natomiast wygląd nieco mnie boli w estetykę (tak, wiem, w aktualnym mieszkaniu mam idącą przez środek przedpokoju rurę gazową, z którą nic nie zrobiłam).

Ale kaloryfer da się zapewne przestawić pod okno w miarę bezkonfliktowo, natomiast pojawia się ale drugie. W rogu za drzwiami, na ścianie między kuchnią a salonem został błyskotliwie umieszczony licznik gazowy.
Idea była, żeby zniknąć całkowicie ścianę oraz dwie pary drzwi, uzyskując otwarcie korytarza na przestrzeń kuchnio-salonu, prawdopodobnie zakończoną stołem. Zapewne da się to zrobić dokonując wymagających wielostronnych konsultacji z firmą dostarczającą gaz, żeby przesunąć rury gazowe omijając ścianę i przenosząc licznik. Wygląda mi to na przygodę mało zabawną, dość kosztowną i czasochłonną. Wyjściem alternatywnym jest pozostawienie licznika i rur tam, gdzie je błyskotliwy inaczej monter umieścił, zostawiając kawałek ściany w formie kolumny. Może nawet użytkowej lub chociaż ozdobnej.

Inspiracje otwartej kuchni:

Źródło: homedsgn.com (warto zobaczyć cały projekt, bardzo ciekawy).

poniedziałek, 8 grudnia 2014

O tym, że podłoga

O podłodze rozmawialiśmy z mężem najdłużej. Na zdjęciach z ogłoszenia jest średnio ładna mozaika z lat 70., zdecydowaliśmy, że nie jest to look, na jakim nam zależy. Projektant/architekt przekonywał nas, że może da się uratować i coś się ładnego z tego wyciągnie, w końcu drewno. Dzisiejsza wizja lokalna podłogi wyjaśniła sprawę - nie ma co reanimować. Jakkolwiek dobrze położoną mozaikę dałoby się zapewne wycyklinować, pomalować i wygłaskać, tak tutaj nie bardzo jest z czym dyskutować.


Co dalej? Pomysłów jest kilka - parkiet umiejętnie postarzony, proste deski pokryte lakierami i olejami. Niestety, to będzie chyba największa wyrwa w budżecie, bo podłogi pod deski jest prawie 90 metrów. Barlinek? Zwykła wygładzona deska? Parkiet? Bambus? Jeszcze nie wiem.

Jaki efekt chcę uzyskać? Całość mieszkania chcę utrzymać w jasnej kolorystyce - białe ściany, jasne meble, jasna jednolita podłoga (poza łazienką i kuchnią, ale o tym niebawem). Trochę przykładów:

Projekt: Cameron MacNeil (zdjęcie Michael Graydon).
Źródło: soup.io